piątek, 17 sierpnia 2007

Dół

Czytając bloga można mieć wrażenie, że jestem w wiecznej euforii. Prawda jest taka, że bywają też i gorsze momenty. Moje życie emocjonalne jest niezwykle burzliwą sinusoidą. Jak macie za mało wrażeń i życie wydaje się monotonne, to polecam wyjazd. Gratis dostajecie uderzenie adrenaliny przeplatane depresją. Do tej pory większego doła miałam dwa razy. Powody są zazwyczaj dwa: 1. jestem sama, nikogo nie znam, a do tego teraz jeszcze wszyscy wyjechali, 2. różnica w kosztach nie odpowiada zmianie wynagrodzenia, więc nie wiem jak dopnę budżet. Staram się wtedy nic nie pisać, bo nie ma nic gorszego niż publiczne użalanie się nad sobą w stylu amerykańskiej nastolatki. Skutkiem ubocznym może być wrażenie, że piszę bloga naćpana. Zapewniam, nic nie biorę.... przynajmniej na razie.

Brak komentarzy: