Moi nowi znajomi przez dlugi czas sie nie odzywali i juz myslalam, ze zrobilam na nich tak zle wrazenie, ze nie chca mnie wiecej widziec. Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu Demetrio odpisal, ze wprawdzie wrocil z wakacji, zyje i ma sie swietnie, ale w pracy wyslali go do innego miasta i dlatego sie nie odzywal. To moze wpadne jutro do niego na kolacje? Grunt to sie nie odzywac ponad miesiac, a potem ni z gruchy ni z pietruchy juz, teraz przychodz.
Cala zestresowana oczekuje na moja pierwsza kolacje we wloskim domu, wsrod samych wlochow. Ciekawe co bedzie w menu. Pizza....nie, pasta..... nie, to moze jakas rybka..... nie, frutti di mare (Boze uchowaj)....nie. Dzis szef kuchni poleca ..... sushi!:)) W sumie co tu sie dziwic, my tez nie urzadzamy przyjec z bigosem, zurkiem i schabowym, tylko najczesciej z kuchnia wloska.:)))
Sushi – jadlam to moze raz, podchodze raczej jak do jeza, ale zostalam zaproszona do domu na przyjecie, to trzeba zacisnac zeby i stawic czola wyzwaniu. Mam nadzieje, ze nie bedzie sie za bardzo ruszac.:)
Droga byla dosc ciekawa – piechota, pociagiem, metrem, SKMka, tramwajem, piechota. Tylko godzina pietnascie. Niby mieszka po mojej stronie miasta, ale dojazd ode mnie raczej sredni.
Pierwsze spojrzenie na mieszkanko. Troche dziwaczne, strasznie male, ale nawet calkiem fajne. To chyba bylo cos innego, a przerobione, tu sie zdarzaja takie rzeczy. Na pewno nie spelnia wszystkich norm polskich. Wchodzi sie z dziedzinca przeszklonymi drzwiami (dookola tez sa okna przeszklone, wiec cos w sumie w stylu podwojnych balkonowych, ale glownie z matowym szklem) prosto do kuchnio – salonu. Na jednej dlugiej scianie jest zabudowa kuchenna, a na przeciwnej kanapa, gdzies z boku soi stol i na krotszej scianie prostopadlej jest regal. Z tego przechodzi sie do mikro przedpokoju, w ktorym z prawej jest szafa i drzwi do lazienki, dalej przechodzi sie do mikro sypialni z podwojnym lozkiem w rogu, szafa zabudowana i regalem oraz okienkiem, ktore jest lufcikiem pod sufitem, bo wychodzi na ulice, ktora jest prawie pietro wyzej niz dziedziniec. Troche porabane i chyba dosc ciemne w dzien, ale ok.
Demetrio jest fanem Japonii i ma w domu japonskie obrazy i regaly wlasnego projektu tez troche nawiazujace do Japonii. Do tego gliniana zastawa do suszi samodzielnie malowana, talerze tez maja japonskie znaki. Na szklanych drzwiach wymalowal powiedzenie japonskie przetlumaczone na wloski.
Zjadlam suszi, nie powiem, nawet bylo calkiem niezle. Zjadlam I krewetki I surowego tunczyka, wiec moge byc z siebie dumna.:)) Jednak za saszimi podziekowalam. Potem byly rozne rzeczy w ciescie smazone w glebokim oleju, baaardzo dobre. Na deser czekoladowe ciasteczka zmarlych (niedlugo swieto zmarlych) i lody z owocami przybrane pomarancza i porzeczkami. Pychota. Musze przyznac, ze kucharz z niego wysmienity, moze mnie czesciej zapraszac, moze zaczne jest rozne inne zyjatka, np. Malze. Ok, no moze bez przesady, ale skoro jem juz surowe ryby, to nie wiadomo co bedzie nastepne.
Towarzystwo skladalo sie w sumie z 7 osob – 4 facetow i 3 dziewczyny. Przesympatyczni ludzie I bardzo smieszni. Pamietam imona tylko facetow (ciekawe dlaczegoJ ). Byl Massimo – jego juz znam. Byl Pasquale z dziewczyna – Sycylijczyk. Pasqual nie moze zrozumiec czemu gdy mowi, ze jest z Sycylii, ludzie uciekaja z krzykiem „mafia, mafia”. Pasqual mowi dobrze po angielsku, dziewczyna wogole. Byla siostrzenica Demetria z chlopakiem Giannim. Siostrzenica ma na oko 20 lat. Gianni jest z Neapolu, co nalezy podkreslic wielokrotnie, bo Neapol to takie troche panstwo w panstwie, ktorego mieszkancy wedlug wlasnego przekonania sa ludzmi wyzszej jakosci i absolutnie nie nalezy ich pomyslic z jakakolwiek inna czescia Wloch. Gianni nie mowi wogole po angielsku, ale to mu zupelnie nie przeszkadza aby prowadzic ze mna ozywione dyskusje, czesto bezposrednio, czasem z pomoca Pasquala, ktory niefortunnie usiadl kolo Gianniego i stal sie glownym tlumaczem wieczoru.:) Gianni to juz taki typowy Wloch – wszedzie go pelno, geba sie nie zamyka, totalnie smieszny, mozna boki zrywac. Rozmowa z nim to zupelny odjazd. Ja mowie po angielsku, on po wlosku, sporo gestykulacji, niemalze teatrzyk kukielkowy I jakos sie rozumiemy.:) Kulminacja bylo jak opisywalam polskie paczki I zapomnialam jak jest dzem po angielsku I tak dukam, ze w srodku jest, jest… Pasqual mowi krem?, ja nie, a Gianni – marmelada!. Oczywiscie, ze tak. Stwierdzil, ze porozumiewamy sie telepatycznie.:) I tak chyba rzeczywiscie bylo, bo jak inaczej wytlumaczysz parogodzinna dyskusje dwoch osob nie mowiacych wspolnym jezykiem na przerozne tematy – kulinarne, polskich tirowcow, mafie sycylijska, wojsko, a nawet zeszlo na tematy wiary. Trzeba go troche hamowac, bo juz by sie wybieral do Polski – krainy najpiekniejszych kobiet na swiecie, szczegolnie jak go utwierdzilam w przekonaniu, ze wloch nie mowiacy po angielsku, za to paplajacy na okraglo swoje bella, bellisima, amore itp, wrecz emanujacy wdziekiem osobistym, ekspresywny i komiczny mialby caly rzadek slaniajacych sie u nog blond niewiast.:) Tylko jego dziweczyna jakos nie pali sie do tego pomyslu. Dziewczyna Pasquala niewiele mowila, tylko na koniec weszla w dyskusje z Giannim na temat Boga (ona ateistka, on bardzo wierzacy). Gianni oczywiscie mocno emocjonalnie podszedl do sprawy, jak to typowy Wloch z poludnia. Siostrzenica Demetria jest w porzadku, tylko boi sie gadac po angielsku, czasami jeszcze troche dziecinna, ale sympatyczna. W miedzyczasie dzwonila siostra Demetria – mama dziewczyny sprawdzic czy wszystko ok i moze wpadnie przekonac sie na wlasne oczy.:))) Te wloskie matki sa lekko nadopiekuncze. Ostatecznie na szczescie nie przyszla.
Na koniec Demetrio wpakowal wiekszosc towarzystwa do swojego nowego samochodu i rozwiozl po miescie, lacznie ze mna do Monzy (20 minut w jedna strone). Bylam kolo 1.30 w nocy w domu, on pewnie o 2.30. Teraz bede musiala sie zrewanzowac, nie ma innej rady. Bylo na prawde super. Do tego jest swietnym kucharzem.J Ja mu nie dorownam, nie ma szans. I co tu zrobic?
środa, 17 października 2007
Cucina italiana
Autor:
Lalaith
o
15:57
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz