piątek, 14 grudnia 2007

W poszukiwaniu lekarza

Moj lekarz pierwszego kontaktu, zwany tu rodzinnym jest jednak geriatra, czyli raczej nie bede potrzebowac jego pomocy. Upewnilam sie tez, ze potrzebuje od niego skierowania do jakiegokolwiek innego lekarza, aby moc nastepnie ustawic sie w niewiadomo jak dlugiej kolejce. Chyba nie mam na to sily, wiec wybadalam kwestie mojego nowego ubezpieczenia i podobno maja zwrocic mi koszty wizyty prywatnej. Podchodze do tego z pewna doza nieufnosci, ale trudno, raz sie zyje. Postanowilam wyprobowac tutejsza sluzbe zdrowia.
Zadanie do wykonania: znalezc lekarza – ginekologa mowiacego po angielsku. Szacowany czas: 3 dni. Rzeczywisty czas realizacji: dwa tygodnie.:)

Pierwsze podejscie – moi sasiedzi – klinika Zucchi, ktora wspolpracuje z uniwersytetem mediolanskim, calkiem spora, maja wiele specjalizacji i 6 ginekologow. Recepcja dla wizyt prywatnych czynna od 8.30 do 12.00 i nijak zapytac sie kogos o lekarzy. Z pozniejszego telefonu okazuje sie, ze zaden z lekarzy nie mowi po angielsku.

Podejscie drugie – znalezc lekarza anglojezycznego. W necie nalazlam strone ambasady amerykanskiej ze spisem takowych lekarzy. Cudownie. Zaczelam dzwonic. Gluchy telefon; nie, taki u nas nie pracuje albo gabinet gdzies daleko, wiec nawet nie probuje.

Podejscie trzecie – znalezc klinike dla obcokrajowcow. Jest pare i to w wiekszosci w centrum. Dzwonie do jednej pare razy, nigdy nikt nie odbiera. Przeszlam sie tam, nie ma zadnego napisu, nawet nazwy przy dzwonku domofonu. Dzwonie do drugiej. Tak, pani doktor przyjmuje w srody popoludniu. Cudownie, zapisuje sie na wizyte, ale szczerze powiedziawszy, to jak ma to byc moj staly lekarz i cos mi wypadnie akurat w srode, to wolalabym takiego, ktory przyjmuje czesciej. Szukam zatem dalej.

Podejscie czwarte – klinika amerykanska zaraz obok pracy – rewelacja. Ide w przerwie na lunch wybadac sprawe. Pod podanym adresem jest blok i zadnej chocby malej tabliczki, ze tu cos takiego jest. Portier mnie wpuszcza i pokazuje srednio ciekawe drzwi. Za nimi nowo zrobione dosc rozbudowane mieszkanie przerobione na gabinety. Z wizytowek i dyplomow na scianach orientuje sie, ze przyjmuje glownie 1 lekarz – amerykanin i jakas kobita od psychologii. Wiecej lekarzy brak. Wielka mi klinika. Z pewna doza nieufnosci pytam sie o ginekologa. Pelna przekonania recepcjonistka potwierdza, ze dobrze trafilam do doktora X. Patrze na wizytowke na kontuarze – doktor X specjalista chorob wewnetrznych i licencjonowany przez federacje lotnicza do badania pilotow. Z coraz wieksza rezerwa patrze na recepcjonistke. Kolejne pytanie - Czy to rutynowa wizyta, czy cos powazniejszego. - A jakie to ma znaczenie? pytam sie. - Bo jak powazniejsze to doktor najpierw porozmawia. ??? I co? Jak bedzie za trudne to nie przyjmie? Moje nogi same zaczynaja wykonywac kroki w tyl. Kurtuazyjnie poprosilam o wizytowke. Dostalam razem z ulotka: Amerykanska klinika swiadczy uslugi w zakresie medycyny rodzinnej, leczymy astme, depresje, mniejsze urazy sportowe, dermatologia, ginekologia, medycyna niemowlat i pare innych. Wlos mi sie zjezyl na glowie. Moja noga na pewno tam nie postanie.

Podejscie piate – Wilma (kolezanka z biura, Wloszka, lat 50 z madrascia naszych mam) mowi, ze najlepiej jest pojsc do lekarza ktory przyjmuje w szpitalu. Polecila dwa. W jednym – recepcjonistka sprawdza, czy ktorys z lekarzy mowi po angielsku (okazalo sie ze jest jeden, tez przyjmuje raz w tygodniu). W koncu zapisalam sie do takiego. Lepszy ten niz klinika, ktora moze sie okazac wielkim niewypalem.
Zapisalam, latwo powiedziec. Wilma mnie zapisala, bo na recepcji nie mowia po angielsku. Ale to nie koniec. Wizyta prywatna, w calosci platna z mojej kieszeni i oto czego potrzeba, zeby sie zapisac: imie i nazwisko, data i miejsce urodzenia, adres zamieszkania, wloski kod fiskalny (ala PESEL) i numer telefonu. Cena: 100 euro plus... znaczek skarbowy.:)
Wole sie nie pytac co by bylo jakbym byla turystka bez codice fiscale i zachorowala. Chyba zostaje amerykanski lekarz, on niczego sie nie boi i wszelkiej pracy sie podejmie.

Podsumowujac: na 2 milionowe miasto po ponad tygodniu poszukiwan udalo mi sie zlokalizowac okolo 4 osoby – ginekologow, ktorzy mowia po angielsku. Nauka jezykow chyba nie jest tu zbyt popularna wsrod lekarzy.

Jak nie bede sie odzywac do polowy stycznia, znaczy ze nie przezylam wizyty.

Brak komentarzy: